Dzisiaj na boisku w Woli Chorzelowskiej oglądaliśmy dwie różne połowy. Po pierwszej na pewno mogliśmy być zadowoleni z gry „Niebieskich”. Po przerwie już tak dobrze to nie wyglądało. W efekcie pierwsza porażka w grach kontrolnych.
Nie przywiązujemy do tego tak dużej wagi. Pierwsza połowa bardzo dobra. Praktycznie wszystkie te rzeczy, które chcieliśmy uzyskać, były realizowane, więc jestem bardzo zadowolony. Druga część odmienna, Motor zagrał dużo, dużo lepiej. Co mnie martwi? Martwiło mnie, że Michał Mokrzycki zszedł w pierwszej połowie, Sikora uraz na treningu. Na początku można było się spodziewać, że nie do końca groźny, ale jednak na pewno wypadnie na kilka tygodni. Kowalski tak samo kontuzja i tak naprawdę te urazy były bezkontaktowe. Jeden z piłką, a „Kowal” po prostu źle stanął na boisku. Dzisiaj też „Kawul” schodził z boiska.
Co z Kacprem, bo zmartwiło nas to wszystkich tutaj, gdy schodził z boiska.
Myślę, że będzie wszystko dobrze. Na pewno to będzie bardzo mocne stłuczenie, ale po kilku dniach opuchlizna zejdzie, więc myślę, że będzie dobrze. Baliśmy się, że będzie to jakieś skręcenie. Wtedy ta przerwa byłaby dłuższa, a znając Kawulę, kilka dni będzie musiał mieć pauzę, a później wróci do treningów.
Było dzisiaj na pewno trochę błędów, zwłaszcza w drugiej części, w której traciliśmy bramki. Będzie co analizować po powrocie do Chorzowa?
Tak, na pewno. Jedyne co, to za łatwo traciliśmy te bramki. W mojej ocenie nawet jak te sytuacje tworzył Motor, to my troszkę im pomagaliśmy, ułatwialiśmy w decyzjach, a mamy utrudniać. Myślę, że na pewno mogliśmy stracić tych bramek mniej i jeszcze mogliśmy strzelić, bo było kilka sytuacji w pierwszej czy drugiej połowie. Na pewno mogliśmy jeszcze strzelić jakąś bramkę.
Patrzymy optymistycznie, więc wrócę jeszcze do pierwszej części, w której – można teoretycznie zakładać – zagraliśmy w optymalnym zestawieniu. Nie było widać różnicy miedzy Ruchem a Motorem, nawet to Ruch był drużyną lepszą na tle beniaminka II ligi.
Na pewno jesteśmy z tej połowy zadowoleni. Ja nie patrzę na pierwszy, drugi skład, bo tak jak też cały czas powtarzam: nie wiadomo kto będzie grał. Tu jeden trening, drugi trening i dwa urazy, których nikt by się nie spodziewał. „Kowal” źle stanął, „Sikor” chciał przyjąć piłkę na treningu i praktycznie piłka go sfaulowała, bo miał luźną stopę. Więc nikt by się nie spodziewał. Te osoby były przewidziane też do pierwszego składu, dzisiaj ich nie było. Musimy sobie poradzić, nie wiadomo jak będzie za dwa tygodnie. Każdy z zawodników, który u nas trenuje, musi być przygotowany, nie wiadomo kto będzie potrzebny. Jeśli wyjdzie musi być gotowy na to, że w tym pierwszym meczu będzie zwyżka formy i zdobędziemy trzy punkty.